YouTuber (zwany czasem streamerem, vloggerem, wideo bloggerem, content creatorem itp.) to zawód, który polega na nagrywaniu filmików, w których przemawiasz do oka kamerki (wyobrażając sobie, że jest ono publicznością), wgrywasz film do serwisu Youtube, publikujesz, a potem czekasz, aż ktoś w komentarzu napisze „Pierwszy!”. To jedyna praca, w której możesz zostać milionerem, pokazując światu, jak otwierasz pudła z przesyłkami albo testujesz gumowe żaby z AliExpress. Ale to nie zabawa – za sukcesem stoi ciężka praca, wyrabianie sobie znajomości w branży, budowanie swojej rozpoznawalności, planowanie treści, montowanie i gromadzenie swojej własnej, zaangażowanej społeczności.
Wymagane wykształcenie
- Szkoła życia (najlepiej z oceną „ale się pan wymądrza”), choć warto znać podstawy marketingu, montażu wideo i psychologii odbiorców.
- Kurs „Jak mówić do kamery, żeby nie wyglądać, jakbyś czytał z kartki” (dostępny na YouTube, oczywiście), a także podstawy dykcji i retoryki.
- Dyplom ukończenia przedszkola (bo czasem poziom dyskusji w komentarzach właśnie na tym poziomie się odbywa) oraz odporność na krytykę i umiejętność selekcji opinii.
Zaświadczenia i certyfikaty
- Certyfikat „Nie jestem botem” (wymagany przy zakładaniu konta).
- Zaświadczenie od psychiatry, że jesteś gotowy na hejt (opcjonalne, ale bardzo pomocne).
- Licencja na clickbait (np. „NIE UWIERZYSZ, CO ONI ZROBILI!”), choć dobrze, jeśli treść rzeczywiście dorówna tytułowi.
Doświadczenie
- Minimum 10 000 godzin spędzonych na graniu w Minecrafta (nawet jeśli masz 12 lat), albo w temacie, który chcesz promować.
- Doświadczenie w tłumaczeniu widzom, dlaczego film wyszedł później („wina YouTube’a!”, „Miałem problemy z renderowaniem!”, „Chciałem, żeby był perfekcyjny!”).
- Praktyka w ignorowaniu komentarzy typu „Kiedy nowy odcinek?” zaraz po wrzuceniu nowego odcinka – oraz w odpowiadaniu na te konstruktywne.
Najbardziej pasujące typy MBTI do tego zawodu
- ENFP – Energiczny, kreatywny i uwielbiający uwagę. Idealny do challenge’ów typu „Zjadłem najostrzejsze papryczki świata i płaczę już 3 godziny”.
- ISTP – Mistrzowie DIY i recenzji gadżetów. „Rozkręcam iPhone’a młotkiem – czy przetrwa?” to ich specjalność.
- ESFJ – YouTuberzy lifestyle’owi. „Pokazuję wam mój poranek, w którym piję kawę i udaję, że mam życie”.
- INTP – Ci, którzy robią 40-minutowe analizy fabuły w kreskówkach z lat 90. („Dlaczego Scooby Doo NAPRAWDĘ nie istnieje?”).
Godziny pracy
- Elastyczne, czyli nagrywasz o 3 w nocy, bo akurat przyszła wena.
- Czas pracy: 90% to montowanie, 5% to nagrywanie, 5% to płacz nad statystykami. Plus optymalizacja SEO i analiza trendów.
Miejsce pracy
- Zdalnie, najczęściej z kanapy, łóżka lub pokoju pełnego neonowych lampek („aesthetic vibes”), co ma znaczenie dla estetyki nagrań.
- Ewentualnie w terenie, jeśli akurat robisz film „TESTUJEMY NAJNUDNIEJSZE ATRAKCJE W [twoje miasto]!”.
Narzędzia i ich koszt
- Kamera: Od smartfona (0 zł) do profesjonalnego sprzętu za 10 000 zł (bo „jakość jest najważniejsza”).
- Mikrofon: Żeby nie brzmiało, jakbyś nagrywał w windzie (300-1000 zł).
- Oświetlenie: Bo bez ring light nie ma like’ów (200 zł).
- Program do montażu: Premiere Pro (bo piratować nie wolno… teoretycznie).
Miejsce w hierarchii w miejscu pracy
- Szef: Algorytm YouTube (on decyduje, czy dziś zarobisz, czy będziesz jadł suchy chleb dla konia).
- Podwładni: Ewentualnie asystent, który tłumaczy ci, jak działa YouTube Studio.
- Współpracownicy: Inni YouTuberzy, z którymi robisz collaby, żeby podbić zasięgi („100 000 LIKE’ÓW I NAGRAMY Z XYZ!”).
Zarobki
- Początkujący: -500 zł/mc (bo wydałeś na sprzęt).
- Średni poziom: Od 1000 do 5000 zł/mc (jeśli algorytm cię lubi).
- Topowy YouTuber: Od „starczę na nowy samochód” do „kupuję wyspę” (ale tylko 0,1% tu dochodzi).
Ale czy na pewno chciałbyś to robić?